po oczyszczeniu skrajni z krzaków, cierni i innego paskudztwa wypadało się zająć śmieciami tak licznie nawianymi tu przez wiatr z sąsiadującego przepełnionego kontenera czym zajął się kolega Darek ja zaś zacząłem się wgryzać w zasypany przejazd by odsłonić i udrożnić jedną szynę toru na Hajdaszek...