19.02.2007r - Jak poinformował nas dziś Prezes Edward Choroszyński, został on zaproszony na spotkanie przez Prezydenta Miasta Krakowa. Kolejka ma odegrać ważną rolę w obchodach przypadającego w tym roku jubileuszu 750 - lecia lokacji Krakowa, która to nastapiła przypomnijmy: 5 VI 1257 w miejscowości Kopernia nieopodal Pińczowa Bolesław Wstydliwy, książę krakowski i sandomierski, wystawia dokument lokacyjny dla Krakowa i nadaje miastu prawo magdeburskie. Zaś szlak kolejki przebiega z kolei nieopodal Koperni, będzie więc niespotykana dotychczas możliwość promocji regionu i kolejki w świecie, Małopolsce i samym Krakowie, przy okazji uroczystości jubileuszowych, które mają być zorganizowane z ogromną pompą. Będą na nie m.in. zaproszone koronowane głowy z całej Europy, zatem może władze samorządowe odważą się na to by choć zrobić na tę okazję rewizję parowozu?? Chyba, że sponsorem ma być Kraków...
14.02.2007r -
w dniu dzisiejszym kończył się urlop Adama, miał być jutro w pracy, choć do służby gotów był zawsze, zawsze można było na nim polegać, wystarczył jeden telefon, choćby na pociąg z okazji WOŚP i Adam był, choć na urlopie, choć przeziębiony. Jutro, jak się jeszcze umawiali w czwartek podczas spotkania z prezesem miał prowadzić lokomotywę Lxd2-333 z zawieszoną nową kosiarką do krzaków autorstwa jędrzejowskich kolejarzy i testować ją na szlaku. Jednak jutro lokomotywa nie wyjedzie, nie wyjedzie na jędrzejowski szlak również i Adam, choć w naszej pamięci wyjeżdżać będzie zawsze kiedy tylko zagra silnik któregoś z rumunów, kiedy tylko sapnie parowóz... Zaś dziś Adam przemierzył ostatnią ziemską przestrzeń...

11.02.2007r - By nieco ukoić swój ból i targający smutek, oderwać się od rozmyślań jednomyślnie postanowiliśmy wybrać się dziś z Darkiem mimo niezbyt sprzyjającej aury na szlak kolejki. Najważniejszym punktem wycieczki były Młodzawy, w których to zaczęło coś się dziać, bowiem kiedy przejeżdżałem ostatnio ktoś odkopał głowicę wjazdową i wyciął krzaki na połowie równi stacyjnej. Z pozoru działania we właściwym kierunku, ale jak to w Świętokrzyskim nauczeni przykładem, podeszliśmy do nich z pewną dozą podejrzliwości. Po drodze zahaczyliśmy o Kocmyrzów, Biurków, potem warunki trakcyjne uległy pogorszeniu więc dotarliśmy bezpośrednio do Młodzaw i na miejscu zasięgnęliśmy języka. Okazało się, że sąsiadująca ze stacją rozlewnia wód ma nowego właściciela, który i słusznie - rozpoczął od porządków i poprawienia estetyki wokół zakładu. Zapowiada się zatem całkiem nieźle, bo jak to opowiadał Naczelnik Choroszyński niegdyś w ciągle widocznym zbiorniku z wysepką pośrodku...  Z naszego przejazdu galerię przygotował kolega Darek, do której niniejszym zapraszam.
10.02.2007r - kolejkę spotkał wielki cios, nieporównywalny z czymkolwiek dotąd. Wszystkich nas zaskoczyła dziś ta wiadomość, w którą nikt nie może uwierzyć, której nikt jak do tej pory nie potrafi do siebie dopuścić - odszedł od nas nagle wielki kolejarz, wielki maszynista, wspaniały człowiek - Adam Malmur. Cokolwiek by nie powiedzieć wszystko i tak będzie mało. Kiedy odchodzi ktoś bliski zwykle pocieszamy się myślą, że tam gdzie poszedł na pewno jest mu lepiej niż tutaj. Nijak to się ma w przypadku Adama, który kochał tą kolejkę i chyba nic nie będzie mu w stanie wynagrodzić tej straty, bo i czy są tam takie szlaki, czy tam można pociągnąć skład ulubionym parowozikiem, czy może być druga taka kolejka, na której można się tak doskonale realizować. Adam, jak opowiada prezes Choroszyński, z którym w sumie zaczynali tu tę przygodę wspólnie jeżdżąc na lokomotywach wtedy już spalinowych, mimo perspektyw znalezienia dużo lepiej płatnej pracy przy swych ogromnych umiejętnościach i talencie wybrał kolejkę. Kiedy pod rządami PKP nieubłaganie nadchodził schyłek kolejki, by jakoś się ratować i mieć perspektywy, ówczesny Naczelnik Edward Choroszyński kierował swoich pracowników na rozmaite szkolenia na ciężkim sprzęcie, aby pozyskali oni uprawnienia otwierające im drogę do pracy na normalnej i na LHS. Jednak Adam skwitował to jak zwykle krótko - "Co Ty mnie Edku chcesz wygonić z kolejki?" Zostawiam prezesowi spisanie wspomnienia o Adamie, który najpełniej zawrze w sobie to wszystko co w pamięci pozostało... Wielka to strata, ale przez szacunek dla pamięci Adama, który również całą swoją doskonałą pracą składał na co dzień hołd wspaniałym kolejarskim tradycjom rodzinnym związanym od pokoleń z tą jędrzejowską koleją, trzeba dać z siebie wszystko dla tej kolejki i ciągnąć to dalej ... Adam na pewno by tak chciał. Nie zapomnę jego ostatnich słów do mnie, które nie przypuszczałbym, że mogą być ostatnimi: "Załatwiaj Maciuś pociągi to będziemy jeździć" i tak rozstaliśmy się 14 stycznia po pociągu na WOŚP... jak się okazało ostatnim pociągu Adama. Jak napisał do mnie Paweł Małysiak:
Mam tylko nadzieję, że tam też są piękne szlaki, no i
kiedyś wszyscy tam się spotkamy. W końcu...tym pociągiem trzeba jechać aż po
kres,
P