Gazeta Jędrzejowska 13 lipca 2000r

- Obecnie pracuje u nas 31 osób. Nie chcemy nikogo wykopywać za bramę. Kilku pracowników odejdzie na emeryturę lub emerytury pomostowe. Największym problemem są zatrudnione u nas kobiety. Nie można im zlecić ciężkiej pracy fizycznej, a biuro w nowej sytuacji zostanie zlikwidowane. Kobiety będą musiały odejść - uważa naczelnik Edward Choroszyński.

Kolejarze liczą na pomoc województwa. Obecnie prawnicy dostosowują statut Stowarzyszenia Miłośników Jędrzejowskiej Kolei Dojazdowej do współpracy z samorządem. Podczas spotkania w starostwie przedstawicieli okolicznych gmin z Włodzimierzem Narczykiem, dyrektorem Kolei Dojazdowej w Warszawie, i Franciszkiem Wołodźką, członkiem Zarządu Województwa, omawiano sprawy przyszłości kolei. Jak się okazuje dyrekcja jest gotowa oddać ciuchcię wraz z majątkiem za darmo starostwu, jednak samorząd może ją przejąć jedynie formalnie, bo nie ma pieniędzy na dotację. Ciuchcia jest atrakcją turystyczną całego województwa. Rocznie odwiedza ją ok. 20 tyś. turystów. Zdaniem kolejarzy nawet przy dużym ruchu turystycznym konieczne jest wsparcie finansowe.

- W Czechach, Austrii, Szwajcarii takie kolejki są dotowane przez państwo, bo zależy mu na zachowaniu zabytków. W Polsce po restrukturyzacji PKP zostaną zaledwie 2 lub 3 kolejki. Dopiero kiedy znikną pozostałe, podniesie się krzyk, że ginie dziedzictwo narodowe - uważa naczelnik Choroszyński.

Jak się dowiedzieliśmy poseł Waldemar Bartosz organizuje w Ministerstwie Transportu spotkanie. Może uda się uzyskać ministerialną dotację na zmianę systemu zarządzania ciuchcią. (ala)

Na zdjęciu: Zabytkowy parowóz, chluba jędrzejowskiej kolejki. Dwa lata temu, kiedy chciano go z Jędrzejowa zabrać, pracownicy kolejki zorganizowali wielką kampanię w jego obronie. A kto dzisiaj obroni pracowników?