Gazeta Jędrzejowska 16 listopada 2000r

Władze umywają ręce

Czy ten pług do odśnieżania usunie wszystkie kłody leżące na torach Jędrzejowskiej Kolejki Dojazdowej? Czy determinacja pracowników i członków Stowarzyszenia Miłośników Kolejki wystarczy, aby słynną „ciuchcię" uchronić przed zamknięciem!

PKP likwidują kolejki wąskotorowe, bo są nierentowne. W ostatecznym rozrachunku na terenie kraju ma ich pozostać 2 lub 3. Czy wśród nich będzie jędrzejowska ciuchcia? Nie wiadomo.

Wszystkie instytucje, które deklarowały pomoc w ratowaniu przed upadkiem Jędrzejowskiej Kolei Dojazdowej, dziś wycofują się ze swoich obietnic. Starosta Tadeusz Świerczyński powiedział nam, że powiat nie może nieodpłatnie przejąć całego majątku kolejki w związku z jej planowaną likwidacją, bo w swoich kompetencjach nie ma zadań związanych z transportem. Może to uczynić gmina Jędrzejów, albo urząd marszałkowski.

Tymczasem przejęcie kolejki przez samorząd wydaje się być, jak na razie, jedynym sposobem jej uratowania. (g)

Czytaj także na stronie 3.

Ciuchcia „Ponidzie" upada

Umywają ręce

Historia Jędrzejowskiej Kolei Dojazdowej

Jędrzejowska wąskotorówka powstała w 1915 r., kiedy Austriacy wybudowali odcinek polowej linii wąskotorowej do Motkowic. Później kolej pociągnięto do Hajdaszka, a następnie do Bogorii. W latach 20. połączono Hajdaszek z Pińczowem, a następnie do Wiślicy i Kazimierzy Wielkiej. Rozkwit kolejki nastąpił w latach 50. i 60. Wtedy pełniła ona ważne funkcje w komunikacji towarowej i pasażerskiej. Od lat 70. rola wąskotorówki sukcesywnie maleje.

Wszystkie instytucje, które deklarowały pomoc w ratowaniu przed upadkiem Jędrzejowskiej Kolei Dojazdowej, dziś wycofują się ze swoich obietnic. Tymczasem popularna ciuchcia liczy dni do ostatecznego zamknięcia.

PKP likwidują kolejki wąskotorowe, bo są nierentowne. W ostatecznym rozrachunku na terenie kraju ma ich pozostać 2 lub 3. Czy wśród nich będzie jędrzejowska ciuchcia? Nie wiadomo.

Od trzech lat trwają dyskusje, odbywają się spotkania na różnym szczeblu i w różnym składzie - wszyscy wówczas deklarują pomoc, podziwiają, obiecują. Ale kiedy trzeba przejść do czynu, to niestety jakoś tych „przyjaciół" ubywa.

- Na kolejce zostałem z siedmioosobową załogą. Reszta, czyli 21 osób, jest na 3 miesięcznym urlopie w ramach świadczeń socjalnych. A i tak do końca marca 2001 r. wszyscy zostaniemy zwolnieni - mówi Edward Choroszyński, naczelnik jędrzejowskiej wąskotorówki.

PKP gotowe są oddać cały tabor w ręce samorządów. To ma być sposób na uratowanie tych kolei, które mają lokalne znaczenie turystyczne. Jest to też wygodna forma wyzbycia się deficytowej części przedsiębiorstwa.

- Cały problem w tej chwili tkwi w tym, czy samorządy zechcą przejąć kolejkę, na to są pieniądze, tylko trzeba o nie zabiegać, trzeba wyruszyć do Warszawy - podkreśla E. Choroszyński. - A jest o co walczyć. Sytuacja się już ustabilizowała. Od kilku lat przewozimy od 17 do 20 tyś. turystów rocznie, w tym roku 184 pociągami przewieźliśmy 17 974 osoby.

Zapewnienia E. Choroszyńskiego trafiają jednak w próżnię. Samorząd powiatowy, który wielokrotnie obiecywał pomoc, niechętnie patrzy na propozycję przejęcia kolejki.

Starosta Tadeusz Świerczyński powiedział nam, że Zarząd Powiatu otrzymał pismo od dyrektora kolejek wąskotorowych w Warszawie, w którym zaproponowano nieodpłatne przejęcie całego majątku kolejki w związku z ich planowaną likwidacją w przyszłym roku. - Sprawa ta stanęła na Zarządzie Powiatu, ale po konsultacjach prawnych okazało się, że nie mamy prawnych możliwości przejęcia majątku kolejowego, gdyż powiat w swoich zadaniach nie ma zadań związanych z transportem - oświadczył starosta. -Uważamy, że majątek może przejąć albo gmina Jędrzejów, albo urząd marszałkowski, gdyż one mają w swoich celach prowadzenie transportu.

Wypowiedź ta stoi w sprzeczności z deklaracjami wypowiadanymi przez starostę wcześniej. Kolejka nie wykonuje przewozów pasażerskich lecz turystyczne!

- W ubiegłym roku broniliśmy naszego zabytkowego parowozu. Udało się. Ale kto teraz obroni całą kolejkę, ludzi. Wiem, że taka ilość pracowników nie będzie mogła pracować, ale są również pewne zasady, których nie można łamać przy prowadzeniu tego typu działalności - mówi rozgoryczony E. Choroszyński.

Stowarzyszenie Miłośników Kolejki, do którego należą włodarze powiatu i gminy oraz wiele innych prominentnych osób, niewiele może zrobić bez współudziału samorządu.

- Tak czy tak, samorząd będzie musiał przejąć naszą kolejkę, bo należy przypomnieć, że nasza ciuchcia jest wpisana w rejestr zabytków. Ale istotne jest to, czy będzie przewozić turystów, czy też zostanie pozostawiona na pastwę wandali i złodziei - stwierdza naczelnik kolejki.

To ostatnie zdanie oddaje istotę problemu jędrzejowskiej kolejki wąskotorowej. Na dzień dzisiejszy wygląda to tak, że jedna z głównych atrakcji Ziemi Jędrzejowskiej umiera na naszych oczach, a my na to patrzymy ze stoickim spokojem.

(g)