Gazeta Jędrzejowska 18 października 2001r

W gminie i powiecie

Kolejka odjeżdża...

W dalszym ciągu nie wiadomo, jaka będzie przyszłość Jędrzejowskiej Kolei Dojazdowej. Samorządy nie mogą się bowiem porozumieć w sprawie wykupienia udziałów spółki „Ciuchcia Ekspres Ponidzie". Tymczasem PKP zapowiedziały, że jeśli do końca października nie zostanie podpisany list intencyjny w sprawie przejęcie majątku kolejki, poszukają innego kontrahenta.

9 października w Starostwie Powiatowym odbyło się kolejne spotkanie przedstawicieli powiatów jędrzejowskiego i pińczowskiego, gmin: Jędrzejów, Pińczów, Kije i Imielno oraz Urzędu Marszałkowskiego w sprawie przejęcia Jędrzejowskiej Kolei Dojazdowej. Przypomnijmy, że samorządy, przez których tereny przebiega ciuchcia, postanowiły zawiązać spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością „Ciuchcia Ekspres Ponidzie", która zarządzałaby i utrzymywała trasę turystyczną. Do tej pory jedynie sejmik wojewódzki zadeklarował wykupienie udziałów w spółce, pozostałe samorządy jeszcze się w tej sprawie definitywnie nie wypowiedziały. Na dobrą sprawę nie wiadomo więc, czy w ogóle przystąpią do spółki, nie mówiąc już o zapewnieniu środków na wykupienie udziałów. Sprawa jest dość trudna, bo z przedstawionego biznesplanu wynika, że przynajmniej przez trzy lata udziałowcy będą musieli finansować kolejkę (dopiero po trzech latach zacznie przynosić zyski).

Burmistrz Jędrzejowa Henryk Michałkiewicz, kierujący gminą, która według aktualnych wciąż planów ma przejąć majątek kolejki, powiedział nam w trakcie tego spotkania, że samorządy chcą uratować ciuchcię, jest to wszak jedna z niewielu atrakcji na naszym terenie, ale propozycje, jakie składa PKP są w dużej mierze niemożliwe do przyjęcia.

- Odbyło się już wiele spotkań. Samorządy deklarowały, że przejmą kolejkę poprzez utworzenie spółki, jednak dopóki PKP jasno nie zadeklarują, że przyjmują na siebie obowiązek uregulowania stanu prawnego gruntów i nieruchomości, niewiele z tego wyniknie. Otrzymaliśmy od nich wykaz majątku i nieruchomości, z którego wynika, że jędrzejowska kolejka ma grunty i nieruchomości porozrzucane na ogromnym terenie, w całym województwie świętokrzyskim i małopolskim. My możemy przejąć tylko ten majątek, który będzie nam potrzebny do tego, aby kolejka dobrze funkcjonowała na naszym terenie.

Ponieważ gmina nie może przejąć wszystkich nieruchomości, władze Jędrzejowa zwróciły się do naczelnika kolejki Edmunda (właśc. Edwarda przyp. tłum. :) Choroszyńskiego, aby przygotował wykaz gruntów i nieruchomości, które są niezbędne do funkcjonowania spółki. Wykaz ten będzie podstawą do negocjacji z PKP. Jak nam powiedział burmistrz podczas ubiegłotygodniowego spotkania w starostwie sprawa ta była konsultowana telefonicznie z wicedyrektorem PKP ds. restrukturyzacji R. Raichertem. Konsultowano też kwestię odrębnych negocjacji w sprawie kosztów wyceny gruntów, regulacji ich statusu prawnego i opłaty notariusza.

- W dniu dzisiejszym, tj. 15 października, otrzymaliśmy z PKP faks, w którym zapewniono nas, że to oni biorą na siebie wyżej wymienione koszty. To zmienia postać rzeczy. Myślę, że najbliższe rozmowy z PKP, zaplanowane na przyszły tydzień, sprawy stawiają w innym świetle - powiedział burmistrz.

Burmistrz H. Michałkiewicz ma jednak obawy, w jaki sposób zachowają się inne samorządy, bo ze wstępnych informacji wynika, że tamtejsi radni nie wyrażają zgody na przystąpienie swoich gmin do spółki. To bardzo komplikuje sprawę, gdyż może się okazać, że dojdzie do porozumienia z PKP, a zainteresowane gminy nie przystąpią do spółki. Gdyby do tego doszło, plany ratowania kolejki ległyby w gruzach. I żeby nie okazało się z naszą kolejką tak jak z zającem z bajki Krasickiego, że „wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły".

.(g)