Gazeta Jędrzejowska 8 sierpnia 2002r

Mozolne ciuchci ratowanie

Blisko 400 osób wybrało się w niedzielę na przejażdżkę Ciuchcią Ekspres Ponidzie. To widoczny znak, że mieszkańcy naszego regionu widzą potrzebę utrzymania zabytkowej kolejki.

Ciuchcia wyjechała na trasę po raz pierwszy od blisko roku. Nikomu więc nie przeszkadzało kilkunastominutowe opóźnienie, powstałe tylko dlatego, że zabrakło miejsc i trzeba było dostawiać wagony, żeby zabrać wszystkich, którzy wybrali się na kolejową wycieczkę do Pińczowa.

Pierwszy w tym roku przejazd turystyczny należy więc uznać za sukces. Pozostaje tylko pewna wątpliwość, czy wąskotorówka w tym roku wyjedzie jeszcze na trasę. Wiele osób odnosi bowiem wrażenie, że być może był to pierwszy i ostatni przejazd w tym roku. Niedzielny wyjazd był możliwy dzięki samozaparciu członków Stowarzyszenia Miłośników Kolejki, pomocy sponsora - Lafarge Nida Gips i redakcji „Gazety Wyborczej". Tymczasem na utrzymywanie stałych kursów stowarzyszenie nie ma pieniędzy, bo nie może prowadzić działalności gospodarczej. Samorządy jakoś nie kwapią się do rychłego podpisania aktu notarialnego o zawiązaniu spółki i w zasadzie ograniczają się tylko do pozorowania działań w tym kierunku. Najdobitniejszym tego wyrazem jest fakt, że przedstawiciele władz Jędrzejowa nawet nie pofatygowali się na stację, żeby choć pomachać podróżnym.

(g) Fotoreportaż na stronie 16.

Pasażerów było tak dużo, jak za starych, dobrych czasów....

W Jędrzejowie i w powiecie

Mozolne ciuchci ratowanie

Blisko 400 osób wybrało się w niedzielę na przejażdżkę Ciuchcią Ekspres Ponidzie. To widoczny znak, że mieszkańcy naszego regionu widzą potrzebę utrzymania zabytkowej kolejki.

Ciuchcia wyjechała na trasę po raz pierwszy od blisko, roku. Nikomu wie nie przeszkadzało kilkunastominutowe opóźnienie, powstałe tylko dlatego, że zabrakło miejsc i trzeba było dostawić wagony, żeby zabrać wszystkich, którzy wybrali się na kolejową wycieczkę do Pińczowa.

- Wcale nie liczyliśmy na taką frekwencje - mówi Edward Choroszyński. - To pokazuje, że ciuchcia je potrzebna, co wszystkich, którzy o nią walczyli, bardzo cieszy.

Na wycieczkę kolejką wybrało się bardzo wiele osób, w sumie około 400, niektórzy przyjechali z Warszawy, Kielc, Buska, ze Śląska czy też Krakowa. Byli też miejscowi wielbiciele wąskotorówki.

Wszystkich wagonów nie mógł pociągnąć zabytkowy parowóz, ze względu na suszę, dlatego też dostojnie, z prędkością 30 km/godz., cały skład wagonów ciągnęła lokomotywa spalinowa. W niczym nie umniejszyło to wspaniałej podróży, podczas której z okien wagonów można było podziwiać urokliwe Ponidzie.

W składzie pociągu nie było również cieszącego się wśród podróżnych wielkim powodzeniem wagonu retro, ze względu na bezpieczeństwo podróżnych, gdyż kolejarzom nie udało się pousuwać bocznych gałęzi drzew i krzewów rosnących wzdłuż torów.

Radość z tego, że kolejka wyruszyła na turystyczny szlak okazywali również mieszkańcy mijanych domów, którzy radośnie machali jadącym.

Po dwugodzinnej podróży ciuchcia majestatycznie zajechała na dworzec w Pińczowie, gdzie na przybyłych oczekiwali burmistrz tego miasta Andrzej Handlarski i dyrektor muzeum Jerzy Znojek, którzy oprowadzili turystów po mieście. Niezależnie od tego każdy mógł indywidualnie zwiedzać miasto i muzeum, albo wybrać się nad zalew.

Po trzygodzinnym postoju w Pińczowie ciuchcia zabrała swoich gości do Umianowic, gdzie zorganizowano ognisko. Powrót do Jędrzejowa nastąpił ok. godz. 19.

Pierwszy w tym roku przejazd turystyczny należy uznać za sukces. Pozostaje tylko pewna wątpliwość, czy wąskotorówka w tym roku wyjedzie jeszcze na trasę. Wiele osób odnosi bowiem wrażenie, że być może był to pierwszy i ostatni przejazd w tym roku. Niedzielny wyjazd był możliwy dzięki samozaparciu członków Stowarzyszenia Miłośników Kolejki, pomocy sponsora - Lafarge Nida Gips i redakcji „Gazety Wyborczej". Tymczasem na utrzymywanie stałych kursów stowarzyszenie nie ma pieniędzy, bo nie może prowadzić działalności gospodarczej. Samorządy jakoś nie kwapią się do rychłego podpisania aktu notarialnego o zawiązaniu spółki i w zasadzie ograniczają się tylko do pozorowania działań w tym kierunku. Najdobitniejszym tego wyrazem jest fakt, że przedstawiciele władz Jędrzejowa nawet nie pofatygowali się na stację, żeby choć pomachać podróżnym. (g)

Na zdjęciach: ruszamy, śpiewamy, podziwiamy, wysiadamy.