Tabor
kolejki, lub raczej to co pozostało z bogatego, urozmaiconego niegdyś parku
maszynowego, można podziwiać na stacjach w Jędrzejowie oraz Pińczowie. Tam na torze służącym kiedyś do odstawiania ładownych transporterów wąskotorowych,
ustawiono skromną kolekcję wagonów. Pojedyńcze egzemplarze taboru znajdziemy
także w okolicznych ogródkach działkowych, niektórymi zapewne do
dziś dnia się golimy :)
Początkowo na kolejce służyły wyłącznie lekkie
frontowe lokomotywki, przeznaczone na wytrzymujący niewielkie obciążenia,
prowizoryczny tor budowany systemem przęseł patentowych (spotykany do dziś na
kolejkach zakładowych, torfowych). Po zakończeniu działań wojennych,
umocnieniu podtorza i przebudowie samego torowiska, można było wprowadzić
nieco cięższy sprzęt. Mógł on sprostać zwiększającemu się
zapotrzebowaniu na transport w głównej mierze towarów, ale również i osób
w okolicy pozbawionej niemal solidnych, trwałych, całorocznych dróg bitych.
Ciekawostką i jego przedstawicielem jest pierwszy
polski parowóz wąskotorowy Tx26-422. Zbudowany on został na zamówienie
uruchamianych wtedy Pińczowskich
Kolei Dojazdowych. Okazał się bardzo udaną konstrukcją, która mógła sobie doskonale
poradzić z pińczowskimi serpentynami (można go dziś podziwiać w skansenie w
Wenecji).
Najbardziej
urozmaicony tabor kolejka posiadała po zakończeniu II wojny światowej.
Otrzymała wtedy w ramach pomocy UNRRA dodatkowe parowozy ciekawych
konstrukcji, jak choćby patentu Kitson-Meyer tzw. Giganty, dla których należało przebudować część szlaków. Różnorodność skończyła się ze
standaryzacją i przekuciem toru na szerokość 750mm w 1951r. Stare lokomotywki
dokonywały żywota za parowozownią, część przekazano do przemysłu
(podwójny Kitson trafił do krakowskiego Solvay-u, niestety nie miał długiej
kariery - podczas jazdy próbnej zaklinował się ponoć w zbyt ciasnym łuku).
Na kolejkę zaczęły trafiać nowe, silne parowozy serii Px48 i Px49 dysponujące
mocą około 180KM. Służbowy rozkład jazdy dopuszczał dla nich obciążenie
aż 500 ton na nowo uruchomionym odcinku do Pińczowa! Kolejną
modernizacją było wprowadzenie w związku ze szczytem
przewozowym i użyciem na szerszą skalę wagonów - transporterów wąskotorowych,
ciężkich lokomotyw spalinowych Lxd2 produkcji rumuńskiej. Była to bardzo
udana, przemyślana konstrukcja - niestety rumuńskie wykonanie pozostawiało
wiele do życzenia, szczególnie po dokonanych oszczędnościach materiałowych
i przeróbkach. Początkowo "rumuny" budziły postrach wśród przyzwyczajonych do parowozów maszynistów
ze względu na
stopień skomplikowania. W
Bogorii, po tym jak w krótkim czasie zajeżdżono pierwszego "rumuna"
(mimo jego założonej idiotoodporności i instalacji najeżonej wszelkimi możliwymi
zabezpieczeniami), tamtejsza lokomotywownia niemal do końca prowadzenia ruchu obsługiwała
parowozy. Wśród jędrzejowskich kolejarzy do dziś krążą rozmaite, barwne
anegdotki o wyczynach kolegów z Bogorii. Przy pracy manewrowej i do prowadzenia lekkich składów, używano
niezbyt udanych lokomotyw serii Lyd1, charakteryzujących się jednak dobrą
widocznością. Pojawiły się też wagony motorowe starszych konstrukcji
- jednak ze względu na trudny profil nie zagościły tu na stałe. Ostatnimi
inwestycjami Polskich Kolei Państwowych w wymianę taboru na sieci JKD jak i większości polskich wąskotorówek były
nowe wagony osobowe produkcji rumuńskiej (pierwotnie sprowadzane jako doczepy do
rumuńskich wagonów motorowych Mbxd2, które w związku z zawieszeniem ruchu
osobowego nie trafiły już do Jędrzejowa). Wagony te dotarły w 1986 roku, pod koniec kursowania
pociągów osobowych (1987). Mimo nowoczesnego wyglądu okazały się nietrwałe,
delikatne i mało wygodne. Ich dużym atutem była jednak powiększona szerokość
obręczy koła, które dzięki temu lepiej radziło sobie na coraz bardziej
wyeksploatowanych torowiskach. Ostatnim fabrycznie nowym egzemplarzem taboru,
jaki pojawił się na jędrzejowskim
szlaku był hit jednego sezonu w postaci nowoczesnego pługa odśnieżnego
802S-04. Obdarowano nimi pod koniec lat osiemdziesiątych niemal
wszystkie dokonujące już swych dni wąskotorówki. Po pierwszej akcji zimowej
w związku z dużą tendencją do wykolejania, wyszedł on z użycia. Na szlakach
kolejki można było też
spotkać przeróżnej maści, fantazyjne pojazdy pomocnicze, często własnej
produkcji - niestety żaden nie zachował się do dziś na kolejce, ale muzeum
sochaczewskie jest w posiadaniu kilku sztuk taboru pochodzącego z Jędrzejowa.
Do
naszych czasów dotrwał tylko jeden parowóz - sprowadzony w 1993r z Opalenicy
"składak" z pierwszych lat produkcji czyli Px48-1724. Ostatnich
parowozów przemierzająch niegdyś jędrzejowskie szlaki pozbyto się sprawnie
w roku 1988! Parowóz na dzień dzisiejszy jest odstawiony, oczekuje remontu i
rewizji, na które kolejka szuka środków. Ponadto w spadku po PKP pozostały
trzy lokomotywy spalinowe serii Lxd2, z których jedna jest sprawna i na dzień
dzisiejszy stanowi podstawową jednostkę trakcyjną. Najnowszym nabytkiem są lokomotywy:
sprawna Lyd1 (Wls150-7084) i "zimna" Lyd2-01 (CK) pochodzące ze
zlikwidowanej Piotrkowskiej KD, a przekazane na własność SSZJKD przez
Towarzystwo Przyjaciół Kolejki Wąskotorowej Piotrków - Sulejów z Piotrkowa. Trudno nie wspomnieć
również o drezynie
zbudowanej własnymi środkami na bazie samochodu Fiat 126p, która już kolejny
rok
dzielnie radzi sobie na jędrzejowskich wąskich torach!
Zapraszam
na mały przegląd taboru - tego, który można jeszcze zobaczyć na kolejce
oraz tego, który przeszedł już niestety do historii dzięki ludzkiemu zaangażowaniu
w pęd ku różnie pojmowanej nowoczesności i otwieraniu się na
"nowe".